Projekt: Bobkowski, co dalej?

Przystanek Francja

W marcu 1939 Bobkowscy wyjechali do Francji. To miał być tylko przystanek w drodze do Argentyny. Jednak wybuch wojny pokrzyżował te plany. 7 września 1939 Andrzej Bobkowski zgłosił się do Armii Polskiej we Francji, ale nigdy nie został do wojska przyjęty. Jak sam pisał o sobie:

"Należy przypuszczać, iż będąc spokrewniony blisko z osobami piastującymi wysokie stanowiska w przedwrześniowej klice rządowo-sanacyjnej, pachołki Sikorskiego uniemożliwiły mu wstąpienie do Polskich Sił Zbrojnych we Francji i pozbawiły jedynego przywileju prawdziwego Polaka, jakim jest zginięcie za ojczyznę w pierwszym szeregu, tyle razy, ile się da."

W tym czasie utrzymywał się z handlu. Założył też polską pralnię dla uchodźców pod firmą "Monsieur Sans-Gęne, Chlorcio i S-ka". W 1940 zatrudnia się we francuskiej fabryce amunicji jako robotnik. Wkrótce zostaje jednak oddelegowany do pracy w Biurze Polskim - reprezentuje interesy polskich robotników zatrudnionych we Francji. Po napaści Niemiec na Francję został wraz z fabryką ewakuowany na południe. Kiedy okazało się, że Francja skapitulowała Bobkowski postanowił wrócić do Paryża, gdzie zostawił Basię. Szybko okazało się, że jedynym dostępnym środkiem lokomocji jest rower. I tak rozpoczęła się niezwykła podróż zrelacjonowana później dzień po dniu w Szkicach piórkiem.

"W tym momencie podszedł do nas Tadzio, uśmiechnięty i uradowany, że w koncu nas spotkał. Tadzia zawsze lubiłem. Z zawodu szofer, urodził się w Warszawie skąd wywiózł bogatą przeszłość taksówkowo-autobusową i wspaniały język. Tadzio teraz stał, spoglądał na jadące samochody, spluwał i wreszcie sucho stwierdził: - Trzeba stąd koniecznie odpłynąć dalej, a potem zobaczymy. Zaczęliśmy się zastanawiać, jak to zrobić. Pociągi już nie odchodzą, iść na piechotę nie ma sensu. Tadzio skręcał mozolnie papierosa, czyli 'spirocheta' i wreszczcie oświadczył, że najlepiej kupić rowery.Zdecydowałem się w jednej chwili. Po długich poszukiwaniach znaleźliśmy sklep. Używaych juz nie było i tyko nowe. Tadzio kupił sobie półwyścigówkę za 630 franków, ja doskonałą szosówkę za 715 fr." (Szkice piórkiem)

Po powrocie do Paryża, jesienią 1940 roku Bobkowski został zatrudniony w biurze likwidacyjnym swojej fabryki, prowadząc jednocześnie tajną pomoc dla polskich robotników. W latach 1940-1944 pracuje w Biurze Polskim przy Atelier de Construction de Chatillon - gdzie nadal pomaga polskim robotnikom.

"Naczelną zasadą, jaką kierowała nasza działalnością od początku, była możliwie skuteczna ochrona naszych rodaków wobec niebezpieczeństw, grożących im ze strony Niemców, oraz swtorzenie im takich warunków egzystencji, które by - dając najskromniejsze choćby środki utrzymania - pozwoliły im przetrwać okupację i nie zmuszały do szukania pracy u Niemców lub w przedsiębiorstwach pracujących dla Niemców."

Okres powojenny był trudny. Bobkowscy by przeżyć chwytali się różnych prac. Andrzej kierował Księgarnią Polską, był magazynierem w polskiej YMCA i mechanikiem w warsztacie rowerowym. Wraz z Andrzejem Chciukiem redaguje pismo Razem Młodzi Przyjaciele. Działa w organizacji Niepodległość i Demokracja, a także w paryskiej placówce II Korpusu, gdzie współpracuje z Józefem Czapskim. W 1947 r. publikuje swój esej "Nekyja" w pierwszym numerze Kultury, której pozostał wiernym współpracownikiem i czytelnikiem.

Mimo wojennej grozy i ciężkich warunków, w jakich przyszło żyć Bobkowskim w okupowanym i powojennym Paryżu, czas ten pozostanie w pamięci Andrzeja, jako jedno z najlepszych wspomnień i okres największego duchowego rozwoju.

"Druga rocznica tej wojny. Nie chce mi się uwierzyć. Udało się, jak dotąd, udalo się przetrwać. Miałem dotąd szczęście. Wstyd mi, ale pomimo wszystko co nas dotąd spotkało, jeszcze nigdy w życiu nie czułem się tak szczęśliwy jak przez te lata, nawet te dwa lata wojny. Jeszcze nigdy w życiu nie czułem się tak dobrze. Piszę to w pełni władz umysłowych i nie umiem sobie tego wytłumaczyć. Ale czuję to i nic na to nie poradzę. Może jestem w tej chwili jedynym okazem tego rodzaju? Pochłania mnie życie, to wspaniałe soczyste życie, ten Paryż czasu wojny, każdy dzień." (Szkice piórkiem)

"Przyjechałem tu mając 26 lat jako młodziak, głupi i nierozgarnięty, wyjeżdżam mając 34 jako już kawałek człowieka. Francja dała mi to, co oni tak dobrze nazywają: formation d'homme. Wszystko, co ojciec i matka, szkoła i życie posadziły we mnie tam, w kraju, tu dopiero rozwinęło się, puściło pędy i rozrosło." (z listu do Jarosława Iwaszkiewicza)

"Między nami, to naprawdę nieraz myślę, że te moje lata w Paryżu to były najlepsze lata. Pomimo wszystko." (z listu pisanego do matki z Gwatemali)

25 czerwca 1948 wraz żoną wsiada na statek Jagiełło płynący do Ameryki Środkowej.

Zobacz galerię zdjęć: Bobkowscy we Francji

Folder z wystawy: "Andrzej Bobkowski - Chuligan wolności"
Tekst: Joanna Podolska
Scenariusz wystawy: Joanna Podolska, Agnieszka Mitkowska
Towarzystwo Opieki nad Archiwum Instytutu Literackiego w Paryżu
i Muzeum Wychodźstwa Polskiego im. Ignacego Jana Paderwskiego
Łazienki Królewski - Podchorążówka