Projekt: Bobkowski, co dalej?

Zawiedziony kochanek Francji

Jakże inaczej przedstawia się naród w czasie pokoju i w czasie wojny. Wojna jest dla narodu jak rzucenie monety na marmurową płytkę; i choć nienawidzę wojny, to wydaje mi się, że trudno o lepszy probierz. Przypominam sobie, co myślałem o Francji za dawnych lat. Dziś zrozumiałem jedno; cechy, które są czarujące w czasie pokoju, które ceni się wysoko - te cechy farncuskie są zgubne w tej epoce. W czasie pokoju zapomnieli o wojnie, w czasie wojny nie potrafili zapomnieć o pokoju. (Szkice piórkiem, 24 VI 1940)

Właściwie Francuzi nigdy nie mają złudzeń; nie mają tego, co można określić "pędem do osiągnięcie niemożliwości"(...) Posiadają fenomenalnie rozwinięty, a tak trudny dla nas do osiągnięcia, zmysł życia bez ideału i bez iluzji(...) Potrafią mówić godzinami o sprawach codziennego życia, które jest dla nich jedynym istotnym zagadnieniem. Dziś lubi się ich, jutro nienawidzi, pojutrze znowu skokietują jakąś błyskotką lub łatwością podejścia do tego, co uważa się za "PROBLEM". Jakaś wspaniała umiejętność materializowania ducha, która jest chyba właśnie ich duchem. Niepokoją mnie, nie pozwalają nie myśleć, nie pozwalają wykręcić się jakimś ogólnikiem, który sam ciśnie się teraz na usta. (Szkice piórkiem, 31 VII 1940)

Coś we mnie pękło, coś bulgoce, do ust podchodzą słowa, których dotąd nie ośmieliłbym się wypowiedzieć głośno. W caałym swoim życiu żeniłem się ze wszystkim z miłości. Nie uznawałem innych małżeństw. To nie jest wygodne, ale co robić, gdy nie można inaczej? Z Francją ożeniłem się z wielkiej miłości młodego. I nagle tu, w Tulonie widzę, przeczuwam wszystko, domyślam się; domyślam się tej perfidnej korespondencji i flirtów, uprawianych między Sztabem niemieckim i Clermont-Ferrand, między Clermont-Ferrand i Tulonem. Tu widzę Francję nagą, leżącą w Tulonie, jak dziwka. Czeka i uśmiecha się z rezygnacją, rozchyla nogi... Zdradza mnie.  (Szkice piórkiem, 1 IX 1940)

Bo we Francji nie jest ważne to, CO się mówi, ale nieskończenie ważne jest to, JAK się mówi. Dlatego można tutaj tak wiele powiedzieć - byleby zachować formę. Podziw i uznanie dla formy są tak głębokie i wrodzone, że kapitulują prze nimi i treść, i nawet sprzeczne z tą treścią uczucia. Jeżeli umiesz mówić, to wolno ci powiedzieć wszystko. (Szkice piórkiem, 8 stycznia 1942)

Kochałem Francję - dziś napawa mnie zwyczajnym wstrętem i nienawiścią. Ostatnio kojarzy mi się z 'Camembertem' - pikantne to, dobre, ale śmierdzi, psiakrew, pełne gnilnych bakterii, siarkowodoru i innego świństwa. (z listu do Jerzego Giedroyca)

W tym co się tam w tej chwili dzieje, zaczyna wyłazić pewien moment, o którym zapomniano chcący czy niechcący. Dotyczy to głównie Francji. Teraz, własnie teraz, wychyla się z przeszłości i szczerzy zęby 1940 r. Teraz dopiero w pełni odbija się francuski czerwiec z Petainem, w Belgii Leopold[...] początku trzeba szukać wśród tych słonecznych dni czerwca, kiedy tanki niemieckie wjeżdżały do miast z odkrytymi wieżyczkami, a żołnierze zierali karabiny w naręcza i rzucali je po nie[...] Francja dziś to Ci sami ludzie. (z listu do Jerzego Giedroyca)