Projekt: Bobkowski, co dalej?

Opinie i proroctwa wojenne

Gdy myślę o tej wojnie, zawsze kojarzy mi się to z wojnami napeleońskimi. Jest to mój tak zwany 'hobby', czyli konik. Hitler ma źle skomentowany podręcznik epopei napoleońskiej i według niego wydaje rozkazy i polecenia. Napoleon też chciał lądować, skoncentrował nawet wojska nad Kanałem, narobił Anglikom strachu i rozeszło się po kościach. Wojna obecna jest szeregiem kampanii niemieckich w Europie i ciągłym stanem wojennym z Anglią, z którą nie dochodzi do spotkania decydującego. Niemcy mają już prawie całą Europę, a właściwie nie mają jej. No i najważniejszy w tym problem, to ROSJA. Czy w końcu i tu będzie podobieństwo do wojen wielkiego cesarza? Ostatnio widzi się sporo fotografii Stalina. Czy chytrze uśmiechający się 'batiuszka' powie pewnego dnia: 'A teraz chodź do mnie - miejsca u mnie dużo'? Niemcy wkroczą do Rosji i rozpuszczą się jak kostka cukru w szklance herbaty. A potem Anglicy i Amerykanie strzępią ich pod jakimś Waterloo. (Szkice piórkiem, 20 listopada 1940)

Słowo 'Europa' rzucane jest tymczasem dyskretnie jak pierwsze piłki tenisowe, gdy przeciwnicy nazwajem 'wymacują' reakcję. Ostrożnie, cicho i dyskretnie to wielkie słowo 'Europa' zastąpi w oficjalnym języku 'Niemcy'. Żołnież niemiecki przestanie się bić za wielkość Niemiec, będzie się bił za szczęście Europy i dla Europy. Zdobywczy nacjonalizm, chcąc utrzymać w ryzach coraz więcej podbitych narodów, musi rzucać międzynarodowe i idealistyczne hasła i slogany. (Szkice piórkiem, 25 listopada 1940)

Na tle tych słów, tego miotania się, na tle anglosaskich 'wyczynów' wojennych, jakoś złowrogo i majestatycznie, imponująco i przerażająco rysuje się postać Stalina. Nie ruszył się z Kremla, milczy, wytrzymał i teraz, podpisawszy układ z zimą, ruszył naprzód. I ciągle milczy. Jego nikt nie zaskoczył - to on zaskoczył cały świat. Bije stamtąd jakaś złowroga i tajemnicza poezja, wielkie i nieodgadnione 'X', niewiadoma w tym równaniu, które nastąpi po wojnie. (Szkice piórkiem, 13 grudnia 1941)

Albo Niemcy pękną w tym roku i wojna wejdzie wówczas w fazę końcową, albo nie pękną i historia pociągnie się jeszcze dwa lata. Jeżeli Rosja pobije Niemcy, zacznie się nowy dramat - bolszewizm w Polsce, sowiecka okupacja i kto wie czy nie bolszewizm w Europie. (Szkice piórkiem, 31 grudnia 1941)

Wojnę jest o wiele łatwiej prowadzić aniżeli ją skończyć. Do tego taką wojnę, w której sprzymierzeni patrzą sobie bardzo na palce. Niemcy przegrają ją na pewno, ale trudno sobie wyobrazić, aby Anglia, Ameryka i Rosja równocześnie ją wygrały. Z grona wygrywających musi się kogoś wyeliminować, bo w wojnie, tak samo jak w pokorze, naprawdę wygrać może tylko jeden. Jednoczesne zwycięstwo kilku jest początkiem nowej wojny. A to właśnie grozi obecnie. Pozostawienie Rosji w jej obecnej postaci i dopuszczenie jej do głosu po wojnie przez oddanie pod jej wpływy nas, krajów bałtyckich i Bałkanów, byłoby zalążkiem nowego konfliktu za dziesięć, piętnaście lub dwadzieścia lat. (Szkice piórkiem, 16 grudnia 1942)