Projekt: Bobkowski, co dalej?

Kosmopolak – zawiedziony kochanek Europy

Bobkowski od dłuższego czasu leżał na moim biurku. Wracałem do niego raz po raz. Aż pewnego razu porwała mnie jego szalona i pełna życia jazda rowerem po południowej Francji, Lazurowym Wybrzeżu i alpejskich górach, która miała miejsce dokładnie w czasie, kiedy na całej Europie kładł się cień hitleryzmu i ludzi zaczęło ogarniać szaleństwo – ale raczej nie będące już afirmacją życia, a wręcz przeciwnie: siejące śmierć i zniszczenie.

Kiedy jednak Bobkowski dotarł do Paryża, miałem wrażenie, że z tych jego notatek uleciała para, finezja, ruch i bravado jazdy niemalże bez trzymanki. Lecz nie trwało to długo. Kiedy wyjechałem poza moje Wielkie Miasto (nota bene w miejsce niezbyt odległe od tego, w którym Bobkowski dokonał żywota), tam w ukropie tropiku i blisko dżungli chowałem się przed słońcem właśnie ze “Szkicami piórkiem” Bobkowskiego, który stał mi się towarzyszem na kilka długich dni. I wówczas jego zapiski znów nabrały tempa… może nie tyle karkołomnego, co… łamiącego głowę, a już na pewno pobudzającego mózg do ogarnięcia myśli oryginalnej, jeśli nie skrajnie indywidualistycznej.

A teraz próbuję od tego wszystkiego ochłonąć i uporządkować sobie w rozpalonej głowie to, czym obdarzył mnie i zainfekował ten “chuligan wolności”, jakim był bez wątpienia Andrzej Bobkowski – wielki nieobecny polskiej literatury.

 

...

[Całość tekstu na stronie http://wizjalokalna.wordpress.com/2011/10/09/andrzej-bobkowski-szkice-piorkiem/]

Autor: Stanisław Błaszczyna

Źródło: http://wizjalokalna.wordpress.com/